Siedzieliśmy w salonie na kanapie u Justina w domu ,oglądaliśmy filmy i gadaliśmy o różnych rzeczach. Tematy zmieniały się co chwilę, gdy jakiś się nam skończył, zaraz zaczynaliśmy następny. Niektóre były dziwne ,ale nie przeszkadzało nam to.
-Kiedy twoja mama wraca?-zapytałam ,zaczynając kolejny temat
-Wieczorem, miała dziś na popołudnie-odpowiedział
-A gdzie ona wogle pracuje?-zapytałam i spojrzałam się na niego
-W centrum handlowym-odpowiedział ,równie patrząc na mnie
- A co z twoim tatą?-powiedziałam, nie przemyślając tego wcześniej
Twarz Justina lekko spoważniała ,ale dalej na mnie patrzył
-Mój tata odszedł odemnie i od mamy 3 lata temu. Z mamą strasznie to przeżyliśmy. Zawsze to on pracował,a mama zajmowała się domem. Gdy odszedł ,musiała znaleźć jakąś prace, ale nie zarabia zbyt dużo ,więc pomagam jej jak tylko mogę...-przerwał,a w jego oczach pojawił się smutek.- Nie widziałem go od tamtego czasu i nie wiem czy kiedykolwiek chcę go zobaczyć-dodał
Między nami zapadła cisza, ale cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, nie wiedziałam jak się czuje, bo mam oboje rodziców, było mi go szkoda.
Patrzyliśmy sobie w oczy przez pare minut i nawet nie zorientowałam się kiedy nasze twarze były cale od siebie.
-Nie wiem co mam powiedzieć...-wyszeptałam ,czując jak mój oddech przyśpiesza pod wzrokiem Justina- nigdy nie byłam w takiej sytuacji ,przykro mi spowodu twojego taty-dodałam szeptając
-Nie przejmuj się, przyzwyczaiłem się już do życia bez niego-wyszeptał ,a ja mogłam poczuć jego oddech na moich ustach. Po chwili Justin złączył nasze usta, położył ręce na moich bokach ,a ja wplotłam dłonie w jego włosy ciągnąć za końce. Nasze usta poruszały się zgodnie ,poczym Justin przejechał po mojej dolnej wardze ,nie zastanawiałam się długo i lekko rozchyliłam swoje wargi ,a Justin szybko wślizgnął swój język w moje usta. Nasze języki toczyły walkę. Justin przyciągnął mnie bliżej siebie, wkładając ręce pod moją bluzkę, tak by móc dotykać mojej skóry, zaczął jeździć dłońmi po mojej nagiej skórze, na co cicho jęknęłam. Wplotłam sowje ręce bardziej w jego włosy i trochę mocniej ciągnęłam za końcówki, w wyniku uzyskałam jęk Justina. Justin położył nas na sofie tak ,że górował nademną. Emily , co ty robisz? Wiesz do czego to doprowadzi! głos w mojej głowie ,rozbrzmiał ,ale nie słuchałam go. Justin dotykał mojej skóry ,ale moja bluzka strasznie go denerwowała więc ją ściągnął. Zaczął lizać skórę na mojej szyi ,gdzieniedzie ssał ją, na co uzyskał mój głośniejszy jęk. Znalazł mój czuły punkt... Całował mnie po szyi i po szczęce poczym znów przeniusł się na moje usta i całował je z pasją. Moje ręcze spoczywały na jego wciąż ubranej klatce piersiowej, ale i tak mogłam wyczuć jego mięśnie. Po chwili koszulka Justina została ściągnięta. Gdy zobaczyłam jego klatę nie mogłam oderwać od niej wzroku
-Podziwiasz widoki?-powiedział ,zachrypniętym głosem z łobuzerskim uśmieszkiem. Nic mu nie odpowiedziałam tylko ponownie złączyłam nasze usta. Justin całował mój brzuch na co wygięłam się do tyłu ,z przyjemności. Emily! Przerwij to! Nie jesteś na to jeszcze gotowa! Będziesz tego żałować. Głos znowu się odezwał i wiedziałam ,że ma rację. Justin chwycił za zapięcie mojego stanika, chcąc go odpiąc
-Justin...-przerwałam łapiąc wciąż nie równy oddech, a on cały czas całował mój brzuch- nie powinniśmy...
-Nie obchodzi mnie to-odpowiedział szepcąc- pragnę cię tu i teraz- dodał całując mnie w usta i rozpinając mój stanik. Zaczął lizać jeden z moich sutków, następnie drugi ,tak by druga pierś ,doznała tyle samo przyjemności. Zaczęłam jęczeć trochę głośniej. Justin złączył ponownie nasze wargi i zaczął ocierać swoim kroczem o moje. Atmosfera w pomieszczeniu rosła z każdą sekundą, a ja nie wiedziałam jak to przerwać, ale... Nagle drzwi do domu Justina zaczęły się otwierać... to była jego mama. Chłopak szybko szedł ze mnie ,szybko chwyciłam mój stanik i bluzkę poczym je ubrałam. Jego mama była strasznie zakłopotana, tak jak i my. Pewnie była przyzwyczajona z myślą ,że jej syn uprawia seks ,bo co chwilę przyprowadza jakieś panienki ,ale chyba jeszcze nigdy go nie przyłapała na tym, sądząc po jej reakcji.
-Przepraszam-wyszeptała zakłopotana i weszła do kuchni. Chowałam się za włosami. Myśli o tym co ludzie mówili o Justinie powracały, zaczynałam w nie wierzyć. Może tylko udawał ,że jest mu mnie przykro przez to co przeszłam, może to wszystko jest jego grą...? Nie wiem ,ale chciałam jak najszybciej z tamtąd wyjść i nigdy go już więcej nie widzieć
-Muszę już iść-powiedziałam i szybko wstałam z sofy ,udając się do drzwi. Justin był zdziwiony i pobiegł za mną...
Justin's POV:
Gdy mama weszła do domu ,poczułem sie dziwnie. Nigdy jeszcze mnie nie przyłapała w takiej sytuacji. Emily była strasznie zdenerwowana i speszona. Szybko wstała i powiedziała ,że musi już iść. Chciała jak najszybciej uciec ode mnie. Kurwa ,chyba nie pomyślała ,że chciałem ją wykorzystać? Pobiegłem za nią ,zatrzymując ją
-Poczekaj ,gdzie idziesz?-zapytałem zdezorientowany
-Do domu. Przepraszam ,że nie udało ci się zaliczyć kolejnej zdobyczy.-powiedziała prawie płacząc. Czyli pomyślała ,że chciałem ją tylko wykorzystać...
-C-co? O czym ty mówisz ,Emily?-zapytałem ,nie wiedząc o co jej chodzi.
-Myślałam ,że mnie lubisz, zaczynałam wierzyć ,że ludzie się mylą co do ciebie ,ale się myliłam. Chciałeś mnie tylko wykorzystać i zostawić...-powiedziała ,a łzy zaczęły spływać po jej policzkach
-Emily... To nie tak, ja naprawdę...-przerwała mi
-Daruj sobie Justin, niechcę cię więcej widzieć -powiedziała i wyszła. Po jej słowach nie mogłem nawet nic powiedzieć. Nie chciała mnie widzieć? Ale ja ją kocham. Czekaj, czy ja powiedziałem ,że ją kocham? Tak, kocham ją. Ona jest inna ,nie chciałem jej wykorzystać. Źle mnie zrozumiała. Chciałem krzyknąc do niej ,że ją kocham, ale to mogłoby wszystko pogorszyć...
Co ja zrobiłem? Czuje do niej coś ,czego nigdy wcześniej nie czułem do nikogo, mógłbym spędzać z nią każdą chwilę mojego życia, mam niezmierną potrzebę chronienia jej, a teraz wszystko zniszczyłem... Ale nie poddam się...
Emily's POV:
Wracałam do domu i płakałam całą drogę. Chciał mnie tylko wykorzystać, a ja zaczęłam coś do niego czuć. Można powiedzieć ,że go nawet kocham... Lepiej będzie jak o nim zapomnę, nie będzie to łatwe, bo on zajmuje każde wolne miejsce w mojej głowie. Cały czas myślę o nim i o spędzonych z nim chwilami. Doszłam do domu i drzwi były otwarte. Rodzice wrócili.
-Cześć-krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju, nie chcąc aby zobaczyli mnie płaczącą. Zaraz pytaliby się co się stało. Co miałabym im odpowiedzieć, że prawie uprawiałam seks z chłopakiem którego najprawdopodobniej kocham ,ale on chciał mnie tylko wykorzystać? Znowu miałam zostać wykorzystana? Rodzice załamaliby się i dali mi szlaban na całe życie. Zamknęłam się w pokoju i rzyciłam się na łóżko ,wylewając łzy w poduszkę. Mimo tego ,że byłam zła na Justina ,to nie mogłam zapomnieć o tym co się wydarzyło. Z jednej strony ,podobało mi się to, gdyż nigdy wcześniej się tak nie czułam, nie mogę zapomnieć o pocałunkach pełnych czułości i tym wszystki m co się wydarzyło. Ale jak pomyśle ,że chciano mnie znów wykorzystać ,to chciałam o tych uczuciach zapomnieć.
***
Obudziłam się rano ,oczy bolały mnie od płaczu. Poszłam do łazienki, wzięłam przysznic ,ubrałam jakieś ciuchy ,zrobiłam make-up i koka na czubku głowy. Nie obchodziło mnie to jak wyglądam. Miałam wszystko w dupie... Zeszłam na du, rodzice byli już w pracy, a siostra w szkole. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zjadłam. Usłyszałam klakson, więc wzięłam klucze od domu i wyszłam. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam do samochodu Kate
-Cześć kochana-powiedziała Kate ze szczerym uśmiechem
-Cześć-odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem
-Coś się stało?-powiedziała smutna, poznając ,że coś mi jest
-Nie, wsztko jest dobrze-odpowiedziałam, uspokajając ją,ale chyba nie podziałało
-Przecież widzę ,że nie jest, powiedz co się stało
-Będziesz na mnie zła-powiedziałam, wiedząc ,że się na mnie wścieknie ,że spotykałam się z Justinem
- Nie będę. Proszę powiedz co się stało.-błagała abym jej powiedziała
- No dobrze, powiem ci...-przerwałam na chwilę, zastanawiając się jak jej to powiedzieć- hmm.. b-bo ja spotykałam się z Justinem...-przerwała mi
-Czekaj... CO!?-krzyknęła- spotykałaś się z Justinem?-wściekła zapytała
-Tak, ale daj mi dokończyć. I obiecałaś ,że nie będziesz zła.-powiedziałam, przypominając jej ,że obiecała ,że nie będzie się złościć- więc spotykałam się z Justinem ,chodziliśmy w różne mijesca, dużo rozmawialiśym, on dowiedział się trochę o mnie , ja o nim. Nie jest taki jakiego mi go przedstawiłaś. Był dla mnie miły i dbał o mnie, ale wczoraj...-przerwałam ,przypominając sobie co się stało- wczoraj pojechaliśmy do niego do domu ,bo moi rodzice gdzieś pojechali ,a ja nie miałam kluczy. Rozmawialiśmy ,oglądaliśmy filmy ,aż w pewnym momencie zaczeliśmy się całować-przerwałam ,patrząc na Kate ,która patrzyła na mnie z lekką złością- n-no i prawie uprawialiśmy seks, ale jego mama weszła do domu, ja naprawdę...-znowu mi przerwano
-CO?!-krzyknęła na mnie- całowaliście się i prawie uprawialiście seks? Co ja ci mówiłam na jego temat?-chciała kontynuować ,ale jej przerwałam
- Wiem co mi mówiłaś ,ale zrozum...-przerwałam ,a pare łez poleciało mi z oczu- zrozum ,że po tym czasie który razem spędziliśmy ,zaczęłam coś do niego czuć, dbał o mnie jak nikt inny, czułam się dobrze będąc przy nim. Jak zarzuciłam mu wczoraj ,że chciał mnie tylk owykorzystać ,to zaczął się tłumaczyć ,że to nie prawda, ale nie wiem czy mu wierze ,czy nie. Na razie nie chcę go widzieć-przerwałam by spojrzeć na Kate- Prosze Cię Kate ,nie bądź na mnie zła ,ale naprawdę nigdy nie czułam się tak jak z nim, w Polsce miałam okropne doświadczenia z chłopakami i powiedziałam o nich tylko Justinowi. Zaczęłam coś do niego czuć. Proszę nie bądź zła ,że cię nie posłuchałam...-przerwałam zaczynając płakać-Naprawdę przepraszam...
-Kochanie, nie płacz, nie jestem na ciebie zła.-powiedziała przytulając mnie- może rzeczywiście coś poczułaś do tego dupka i był inny w stosunku do ciebie, nie wiem co dokładnie stało mniędzy wami, ale nie warto przez niego płakać-podniosła moją głowę i zaczęła wycierać moje łzy z policzków. Uśmiechnęłam się do niej i spowrotem usiadłam na swoje siedzenie
-Dziękuję i jeszcze raz przepraszam-uśmiechnęłam się do niej
-Nie ma za co-odwzajemniła sie uśmiechem
-A tak apropo ,to jest coś ,co wie Justin ,a ja nie?-powiedziała lekko się śmiejąc ,a moja mina spoważniała ,gdy pomyślałam o tym całym wydarzeniu.
-T-tak, ale to nie ważne-powiedziałam ,zacinając się
-I znwou tajemnice?-powiedziała lekko ziritowana
-To jest poprostu trudne-odparłam ,a Kate spojrzała się na mnie z błaganiem ,abym jej już nie okłamywała tylko powiedziała
-No dobrze ,ale tego to już napewno nie możesz o tym powiedzieć-powiedziałam lekko podniesionym tonem.
-Obiecuję
-No dobrze ,więc jednym z głownych powodów ,że się tu przeprowadziliśmy jest to ,że...-przerwałam powstrzymując łzy chcące wylećieć z moich oczu.- że zostałam zgwałcona- oczy Kate powiększyły się a szczęka jej opadła
-O Boże! Przeprasza, że tak nalegałam, to naprawdę musi być dla ciebie trudne. Tak mi przykro.-przerwała ,a w jej oczach pojawiły się łzy-A złapali tego dupka?-zapytała
-Tak, siedzi w więzieniu i raczej szybko z niego nie wyjdzie. Nie masz za co przepraszać, skąd mogłaś wiedzieć-powiedziałam wymuszając uśmiech, na co Kate też się uśmiechnęła-powinniśmy już jechac ,bo zaraz się spóźnimy-powiedziałam
-Och tak, racja-powiedziała i ruszyła w stronę szkoły. Jechałyśmy w ciszy, żadna z nas nie wiedziała co ma powiedzieć
-Ale obiecaj ,że nie powiesz nikomu o tym co ci dziś powiedziałam-powiedziałam ,przerywając ciszę
-Obiecuję ,że nikomu nic nie powiem, wkońcu jesteśmy przyjaciółkami-powiedziała i uśmiechnęła się
-Dziękuję-odparłam ,szczerze się uśmiechając
Dojechałyśmy do szkoły i szybko do niej wbiegłyśmy. Poszłyśmy do swoich szafek i wyciągnęłyśmy potrzebne książki. Szłyśmy w pośpiechu do sali, chciaż dzwonek jeszcze nie zadzwonił, lecz ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina... O nie tylko nie on...
-Puść mnie-warknęłam, wyrywając się z mocnego uścisku.
-Nie, chcę z tobą pogadać-powiedział ,widać było na jego twarzy smutek
-Ale nie wiem czy ja chcę z tobą gadać-powiedziałam ,jeszcze raz próbując mu się wyrwać ,ale on jest za silny. Kate nas zauważyła i podeszła.
-Zostaw ją-krzyknęła na Justina, ale on nie przestawał patrzeć w moje oczy
-Poczekaj Kate, zostaw go-powiedziałam aby się uspokoiła.-idź w stronę sali, zaraz do ciebie dojdę-powiedziałam
-Jesteś pewna?-zapytała
-Tak, nie martw się-skinęła tylko głową i zrobiła tak jak prosiłam
-Puść mnie Justin, to boli-powiedziałam ,błagając aby zrobił to o co go prosiłam
-A jak mi uciekniesz?-zapytał ,zmartwiony
-Nie ucieknę, obiecuję-zapewniłam, a ten puścił moją rękę, na co ja złapałam się za nią, bo to naprawdę bolało.
-Przepraszam, nie chciałem-powiedział ,wskazując na moją rękę
-Nie szkodzi-odparłam- to ci chciałeś?-udawałam głupią
-Chciałem z tobą porozmawiać i cię przeprosić-powiedział ,był naprawdę zmartwiony-ale nie chcę rozmawiać o tym teraz w szkole, spotkałabyś się ze mną dziś o 17 w parku?-zapytał
Zastanawiałam się nad tym przez jakąś chwilę, ale byłam ciekawa ,co ma mi do powiedzenia
-Niech będzie-powiedziałam i odeszłam zostawiając go tam
-Dziękuję-krzyknął, ale nic nie odpowiedziałam. Weszłam sali ,nauczuciel prowadził już lekcje
-Przepraszam-powiedziałam i udałam się na swoje miejsce
- Mam nadzieję ,że to pierwszy i ostatni raz ,panno Stan-powiedział nauczyciel stanowczym głosem, a co ja skinęłam głową ,a on wrócił do tego co mówił wcześniej. Lekcja minęła dość szybko. A Kate odrazu zarzuciła mnie pytaniami
-Co Justin chciał?-zapytała
-Chce się ze mną spotkać dziś o 17 w parku i ze mną pogadać
-Chyba się nie zgodziłaś?-zapytała lekko sszkowana
-Zgodziłam się, jestem ciekawa ,co chce mi powiedzieć-odpowiedziałam
-No dobrze, jak uważasz-powiedziała, nie pytając już o nic.
Lekcje minęły szybko ,Kate odwiozła mnie do domu. Weszłam do domu ,była godzina 14.30. Jeszcze 2 i pół godz do spotkania z Justinem... Przywitałam się z rodziną i usiedliśmy wspulnie do stołu by zjeść obiad, Wszyscy zajadaliśmy się pysznym obiadem. Gdy skończyłam jeść obiad postanowiłam powiedzieć rodzicom o dzisiejszym spotkaniu
-O 17 umówiłam się z koleżanką w parku, Okej?-powiedziałam do rodziców
-Dobrze, tylko uważaj na siebie i nie wróć za późno-powiedziała mama
-Dobrze-uśmiechnęłam się i udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na chwilę na łóżko ,a mój telefon zaczął wybrować. Wyciągnęłam do aby zobaczyć kto do mnie pisze i był to Justin. Co on znowu chce? Jednak nie może się spotkać, bo musi kogoś przelecieć? Zaśmiałam się sama do siebie.
Od Justin: Mam nadzieję ,że się nie rozmyśliłaś?:)
Do Justin: Nie, nie rozmyśliłam się, przyjdę.
Od Justin: Cieszę się, do zobaczenia :)
Po zakończeniu pisania z Justinem ,zaczęłam szykować się do spotkania. Wykąpałam się, przebrałam, rozpuściła włosy i poprawiłam make-up. Po zakończeniu przygotowań, spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:30. Kurde muszę już wychodzić... Popędziłam szybko na du ,ubrałam buty i pożegnałam się z rodzicami. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę parku. Szłam zastanawiając się ,co on chce mi powiedzieć. Szłam i myślałam ,aż w mgnieniu oka znalazłam się w parku. Zaczęłam rozglądać się ,czy nie ma gdzieś już Justina. Zauważyłam ,że siedzi na ławce, ale mnie nie zauważył. Ruszyłam w stronę ławki ,na której siedział, widać było ,że był trochę przygnębiony...
Oj czytam i czytam super
OdpowiedzUsuń51 year old Database Administrator II Allene Linnock, hailing from Westmount enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Brazilian jiu-jitsu. Took a trip to Teide National Park and drives a Grand Prix. sprobuj tego
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń