sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 15

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem!!!
~~~~~~~~

Emily's POV:


Rano obudziłam się i byłam cała obolała. Wyszłam jakoś z łóżka. Droga do łazienki była najgorszą i wydawała się najdłuższą w moim życiu. Gdy już tam doszłam, rozebrałam się i włączyłam wodę. Weszłam pod prysznic i od razu poczuła się lepiej. Ciepłe strumienie wody rozluźniły moje ciało i lekko złagodziły ból jaki czułam. Po wzięciu prysznica ubrałam świeżą bieliznę, umyłam zęby i poszłam wybrać jakieś ciuchy na dziś. Gdy stałam i wybierałam ciuchy ,kątem oka zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Odwróciłam się do niego i spojrzałam na swoje ciało. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Mój brzuch wyglądał okropnie! Był cały w wielkich siniakach. Przyłożyłam do niego rękę i przejechałam po siniakach, zaraz tego pożałowałam, gdyż ból przeszedł przez całe moje ciało. Odwróciłam się od lustra i wróciłam do szukania ciuchów. Nie chciałam już na siebie patrzeć..

Wybrałam zwykłe czarne jeansy i bluzę z napisem 'SWAG'. Nie miałam ochoty na strojenie się. Przejechałam tuszem po rzęsach i pomalowałam usta błyszczykiem. Wzięłam torbę i powoli zeszłam na dół zjeść śniadanie.

     - Cześć ,kochanie- powiedziała mama z uśmiechem- Siadaj ,zaraz dam Ci naleśniki- wymusiłam uśmiech i usiadłam do stołu.
     - Cześć- odpowiedziałam krótko. Mama odwróciła się z talerzem naleśników i podała mi je. Zajadałam się pysznymi naleśnikami i usłyszałam dźwięk sms-a. Wzięłam telefon i uśmiechnęłam się do ekranu.

Od Justin:
   Cześć skarbie. Jak się spało? :*
Do Justin:   Witaj kochanie. Spało mi się dobrze :* A ty już nie śpisz? Dopiero jest 7:20.
Od Justin:
   Nie mogłem spać :p i chciałem się przywitać z moim skarbem. :*
Do Justin: 
    Jesteś słodki. :* Kocham Cię <3


Od Justin:
   Też Cię kocham :* Do zobaczenia później i miłego dnia w szkole :)
Do Justin:
   Dziękuję ,Pa :*

Po tym jak zjadłam i odstawiłam talerz do zmywarki ,usłyszałam klakson. Ubrałam buty ,pożegnałam się z mamą i wyszłam. Weszłam do samochodu Kate i pocałowałam ją w policzek.

     - Cześć kochana-  powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
     - No witaj- zawtórowałam
     - Jak tam wczoraj u Justina?- powiedziała z cwanym uśmieszkiem i poruszała znacząco brwiami.
     - A co miało być?- powiedziałam obojętnie, lecz po chwili szczerze się uśmiechnęłam na wspomnienie naszych pocałunków.
     - No przecież widzę. Co robiliście?- jaka ona ciekawska.. Ale uwielbiam ją
     - Całowaliśmy się, przytulaliśmy, rozmawialiśmy
     - Uuuuu... Cieszę się ,że jesteś z nim szczęśliwa.
     - Jestem ,nawet bardzo- odpowiedziałam szczerze.

Po 15 minutach dojechałyśmy do szkoły. Po wejściu  do budynku zobaczyłam Natalie stojącą ze swoją 'grupką'. Wspomnienia z wczorajszych wydarzeń wróciły ,a brzuch zaczął strasznie boleć. Natalie spojrzała się na mnie ze zwycięskim uśmieszkiem. Szybko odwróciłam wzrok i podeszłam wolnym krokiem do swojej szafki. Wyciągnęłam książkę od hiszpańskiego i zamknęłam szafkę. Brzuch tak cholernie mnie bolał. Bałam się ,że Natalie znów mi dziś cos zrobi.

     -Cześć- powiedział Ryan, najlepszy kumpel Justina
     - O hej, Ry. Co tam?- wymusiłam uśmiech i starałam się nie myśleć o bólu
     -Wszystko dobrze. A u Ciebie?
     - Nie najgorzej-odpowiedziałam, tak naprawdę to jest źle. Ry spojrzał na mnie podejrzliwie
     - Idziesz dziś do Justina?
     - Tak
     -To Cię podwiozę, będę jechał w tamtym kierunku.
     - Spoko, dziękuję-powiedziałam i go przytuliłam
     -Siema ludzie!- krzyknęła Kate, a my z Ryan'em się zaśmialiśmy.
     -Idziemy już do klasy? Zaraz pan Rodriguez się zjawi- poinformowała Kate
     - Pewnie. Idziesz Ryan?
     - Tak, chodźmy.
Pod klasą zobaczyłam Natalie i tych dwóch chłopaków ,którzy mnie pobili. Zatrzymałam się na chwilę ,a wspomnienia znów wróciły. Łzy napłynęły mi do oczu. Szybko spuściłam głowę
     - Emily! Idziesz?- usłyszałam krzyk Kate. Pokiwałam tylko głową i ruszyła do drzwi. W tym samym czasie ,gdy chciałam przejść przez drzwi ,Natalie również się tam zjawiła i pchnęła mnie na ścianę
     - Cześć szmato- zadrwiła i przeszła
     -Cześć dziwko- wyszeptałam tak że nikt nie usłyszał, po czym weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce. 2 minuty później wszedł pan Rodriguez. Lekcja była ciekawa. Jest to chyba najlepszy przedmiot. Dzwonek zadzwonił. Wow, szybko minęła ta lekcja. Na korytarzu zobaczyłam Kate i Ryana zawzięcie ze sobą rozmawiających. Kate szczerzyła się jak nigdy. Ryan zresztą tak samo. Nie chciałam im przeszkadzać ,więc poszłam do swojej szafki by wyciągnąć książki na kolejną lekcję.
Otworzyłam szafkę i schowałam książki ,już chciałam wyciągnąć podręcznik do matematyki ,gdy nagle moja szafka się zamknęła z wielką siłą i ujrzałam nikogo innego jak Natalie uśmiechającą się od ucha do ucha.

     - Jak tam ,suko? Podobało ci się wczoraj?-zaszydziła. Dwa metry przy nas stali jej goryle ,którzy zmasakrowali mi brzuch. - Odpowiedz mi jak do ciebie mówię, mała dziwko!-warknęła i przycisnęła mnie do szafki. Ból w tamtym momencie był nie do zniesienia! Łzy napłynęły mi do oczu i chciały wylecieć ,ale nie pozwoliłam im na to. Nie chciałam ,by Natalie zobaczyła ,że coś mnie boli.
     - Zostaw mnie- wyszeptałam, gdyż ból nie pozwolił mi na nic więcej. Natalie się tylko zaśmiała i powiedziała - A co? Coś cię boli?-zadrwiła. Znowu jej nie odpowiedziałam, tylko na nią patrzyłam.- Z resztą , nie ważne. Przemyślałaś już co zrobisz? Zerwiesz z Justinem?-zapytała z obojętnością
     -Nie zerwę z nim. Kocham go!-powiedziałam ostro. Zdziwiła mnie moja odwaga, ale tak bardzo jej nienawidziłam! Nie mogła mnie zmusić do zerwania z Justinem.
     -Oh, kochasz go? A czy on kocha cię?-zapytała i zaśmiała się- Wątpię. Jesteś dla niego tylko kolejną zabawką. Powie ci pare miłych słów ,potem się z tobą prześpi i zostawi. Uwierz mi jesteś dla niego niczym. Tak jak każda inna- Jej słowa zabolały i to bardzo. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy to prawda? Nie Emily, nie słuchaj jej ,ona kłamie, chce Cię zniszczyć i odebrać Justina- mówiła mi podświadomość.
     -Co zabolały cię moje słowa? Tak ,prawda boli, szmato- powiedziała i głośno się zaśmiała
     - Nie wierzę ci. On mnie kocha i wiem to. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo. Nigdy z nim nie zerwę- nie mogłam dłużej znieść jej gadania.
     - Oh, doprawdy? To w takim razie to co spotkało cię wczoraj będzie się powtarzało-powiedziała i podeszła bliżej mnie- I nie tylko to- dodała szeptem ,tak ,że tylko ja to usłyszałam. Patrzyła mi jeszcze chwilę w oczy po czym odeszła.
Odwróciłam się do swojej szafki i wyciągnęłam potrzebne książki. Poczułam czyiś wzrok, więc się rozglądnęłam i zobaczyłam Ryan'a patrzącego się na mnie. Uśmiechnęłam się do niego słabo i ruszyłam w stronę klasy od matematyki.

Dzień w szkole ciągnął się strasznie. Cały czas myślałam nad słowami Natalie. Czy ona miała racje? Czy jestem kolejną zabawką Justina? Nie mam pojęcia.
Podeszłam do Ryan'a i Kate stojących przy drzwiach głównych. Dziś strasznie dużo czasu spędzili razem. Chyba się lubią..
     -Jedziemy?-zapytał Ry z uśmiechem
     -Pewnie- lekko się uśmiechnęłam

Wyszliśmy ze szkoły i ruszyliśmy w stronę samochodu Ryan'a. Kate pocałowała nas w policzki po czym ruszyła w stronę swojego samochodu. Wsiedliśmy do  samochodu w ciszy i wyjechaliśmy na drogę.

     - Co to była za akcja dziś z Natalie przy szafkach?-zapytał Ry tym samym przerywając ciszę
     - Umm, nic takiego. Jak zwykle coś jej nie pasowało-odpowiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam   
     - Nie wyglądało mi to na 'nic takiego'-lekko się oburzył, lecz powiedział to spokojnie, cały czas patrząc się na drogę
     - Daj spokój Ryan, to naprawdę nic takiego-powiedziałam jak najbardziej spokojnie i przekonująco
     - Skoro tak mówisz, powiedzmy ,że Ci wierzę- lekko się uśmiechnął, co odwzajemniłam. Ufff... dobrze ,że odpuścił. Nie wiem ,czy dałabym radę gdyby zaczął się wypytywać. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.

Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam ,a Ryan razem ze mną. Podeszliśmy pod drzwi ,a Ry zapukał. Jus otworzył nam drzwi i uśmiechnął się na nasz widok.
     - Siema stary, przywiozłem Twoją dziewczynę całą i zdrową- powiedział Ry do Justina ,po czym przywitali się męskim uściskiem.
     - Dzięki stary- odpowiedział Justin po czy podszedł do mnie i mnie pocałował. Wpuścił mnie do domu, a Ry został na zewnątrz.
     -Nie wchodzisz?- zapytał Justin
     - Nie ,ale chciałbym chwilę z Tobą pogadać- powiedział do Justina
     - Pewnie-odpowiedział- Kochanie ,zaraz przyjdę- podszedł do mnie i pocałował mnie po czym się uśmiechnął.
     - Okej- uśmiechnęłam się i cmoknęłam go jeszcze raz. Ściągnęłam buty i poszłam do salonu. Ciekawe o czym Ryan chciał porozmawiać z Justinem. Usiadłam na sofie i włączyłam TV.

Po 15 minutach wrócił Justin. Usiadł obok mnie i przytulił się do mnie.


Justin's POV:

     -Nie wchodzisz?- zapytałem Ryana
    - Nie ,ale chciałbym z Tobą pogadać-powiedział do mnie Ryan. Usłyszałem coś dziwnego w jego głosie.
     - Pewnie- odpowiedziałem po czym podszedłem do Emily- Kochanie, zaraz przyjdę- powiedziałem i pocałowałem ją
     - Okej- uśmiechnęła się i mnie pocałowała. Jest taka piękna. Uwielbiam jej uśmiech. Ściągnęła buty i poszła do salonu, a ja wyszedłem do Ryan'a na zewnątrz.
     - Co jest?-zapytałem
     - Chodzi o Emily- powiedział krótko
     - Co się stało?- zmartwiłem się, bałem się ,że coś złego się coś stało
     - Dokładnie nie wiem, ale zauważyłem po pierwszej lekcji jak rozmawiała z Natalie. Nie wyglądało to jak zwykła rozmowa. Emily wyglądała na przestraszoną. Obok nich stali Bruce i Zac ,chyba byli obstawą Natalie.- co Natalie znowu chciała od Emily?! Głupia suka!
     - Coś jeszcze?-zapytałem
     - Po tej 'rozmowie' Em była smutna i niedostępna. Cały czas była myślami gdzie indziej.
     - Kurwa ,nie rozumiem Natalie. Dobra dzięki ,stary. Jeszcze jutro nie będzie mnie w szkole, popilnujesz ją jeszcze jutro?
     - Nie ma sprawy
     - Dzięki, nie wiem jak ci się odwdzięczę- odpowiedziałem po czym dałem mu piątkę.
     - Kupisz mi browara ,może dwa- odpowiedział i zaśmiał się.
     - Spoko, do zobaczenia
     - Nara

Po rozmowie z Ryan'em wszedłem do domu do salonu i usiadłem obok mojej Księżniczki. Przytuliłem się do niej i pocałowałem w głowę. Co ta pieprzona Natalie chce od mojej Em? Mówiłem jej ,że ma się od niej odczepić. Jeszcze sprowadziła sobie Bruc'a i Zac'a. Nienawidzę ich. Dwa pieprzone chuje.

     - Jak ci minął dzień w szkole?-zapytałem
     - A jakoś zleciał- powiedziała i odwróciła się w moją stronę- Nie musisz leżeć w łóżku ,czasami?-zapytała z uśmieszkiem
     - Nie, nie muszę. Czuję się o wiele lepiej, chciałem jutro iść do szkoły ,ale mama się uparła żebym został. Ona jest strasznie uparta.
     - I dobrze ,że kazała Ci zostać. Poszedł byś jutro i znowu zachorował, tylko ,że jeszcze grzej, a tego byśmy przecież nie chcieli- powiedziała i pocałowała mnie.
     -Prawda, nie chcielibyśmy.- uśmiechnąłem się i zacząłem ją całować. Chwilę potem nasz pocałunek stał się bardzo namiętny. Emily usiadła na moich kolanach okrakiem. Wplotła swoje palce w moje włosy ,a moje dłonie powędrowały na jej pośladki. Zaczęła ciągnąć za końce moich włosów ,co spowodowało u mnie jęk. Ścisnąłem jej pośladki i w zamian usłyszałem jęk  Emily. Zeszłem pocałunkami na jej szyję, a ona zaczęła ocierać się swoim kroczem o moje. Odnalazłem jej usta i położyłem tak ,że była pode mną. Ocieraliśmy się o siebie i całowaliśmy. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szaleństwa. Jeszcze z żadną nie czułem czegoś takiego. To jest coś wyjątkowego. Em złapała za moją koszulkę i ściągnęła ją ze mnie. Dotknęła moją klatę. Jej dotyk jest niesamowity. Zacząłem całować jej szyję, dekolt ,schodziłem coraz niżej ,aż do brzucha. Dotknąłem go ,a Emily spięła się i syknęła z bólu. Spojrzałem na nią i zobaczyłem lekkie przerażenie w jej oczach. Dotknąłem delikatnie jej brzucha jeszcze raz ,a ona syknęła ponownie.
     - Co Ci jest?- zapytałem
     -N-nic- chciała usiąść ,ale jej nie pozwoliłem.
     -Jak to nic? Dotknąłem Twojego brzucha i cię zabolało. Pokarz mi go- powiedziałam i chwyciłem za koniec jej koszulki by ją podnieść ,lecz Emily złapała za moje ręce uniemożliwiając mi to.
     - Justin ,wszystko jest dobrze ,nie martw się.-powiedziała i lekko się uśmiechnęła, ale wiedziałem ,że kłamie. Ściągnąłem jej ręce z moich i odsłoniłem jej brzuch. Moje oczy rozszerzyły się do maksimum. To co zobaczyłem przeraziło mnie totalnie...
     - KTO CI TO KURWA ZROBIŁ?!?!

    
   
     ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!!!
Przepraszam ,że musieliście czekać aż 3 miesiące na nowy rozdział!
Miałam trochę problemów i chciałam pomyśleć nad tym blogiem.

Mam nadzieję ,że rozdział się Wam podoba.
Proszę o komentarz ,nawet jeśli ma to być emotikon czy kropka. Chciałabym zobaczyć czy ktoś to wogle czyta i czy podoba się Wam blog.  :)
Jeszcze raz PRZEPRASZAM