piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 20 cz 1

Minęły 3 miesiące od czasu tego okropnego zdarzenia. Tylko 3 miesiące, a tak dużo się stało. Czasami siedzę i nie mogę uwierzyć w to wszystko przez co przeszłam.
Musiałam w końcu powiedzieć rodzicom co dokładnie się zdarzyło, nalegali, tak jak i policja. Strasznie nie chciałam o tym mówić. Ale Justin mnie przekonał. Powiedziałam wszystko gdy siedział obok mnie. Rodzice byli zdruzgotani, byli smutni, że nie powiedziałam im wcześniej, o tym co Natalie mi robiła. Wytłumaczyłam im, że bałam się i nie sądziłam, że jest zdolna do czegoś takiego.
Po opowiedzeniu wszystkiego policja wszczęła poszukiwania Natalie i tych facetów. Tak strasznie się bałam, że mnie znajdą i znów mi coś zrobią albo co najgorsze zabiją.. Lecz tak się nie stało, na szczęście. Spotkał ich inny okropny los. Złapali tych "goryli" Natalie gdzieś na granicy. Dzięki Bogu posiedzą trochę w więzieniu.
Co się stało z Natalie?  Spotkało ją coś gorszego. Gdy tylko dowiedziała się, że policja ją szuka, zabiła się, popełniła samobójstwo. Znaleźli ją w pokoju hotelowym, gdzie się ukryła. Zostawiła tylko list pożegnalny, w którym przeprosiła za wszystko co zrobiła i skończyła ze sobą. Nie wiem co mam o tym myśleć, ta dziewczyna bardzo mnie skrzywdziła, o mało co nie zabiła tylko ze względu na to, że była zazdrosna. Chciała uciec od odpowiedzialności, wiec się zabiła. Nie wiem, czy posunęłabym się do czegoś takiego. Nie mogę sobie wyobrazić co musiała czuć żeby to zrobić. Z jednej strony cieszę się, że tak się stało, bo nie skrzywdzi już nikogo, lecz z drugiej strony jej rodzice stracili ukochaną córkę, ona straciła życie.. nie wiem co mam o tym myśleć..

Przez ostatni czas męczą mnie koszmary. Śni mi się , że jestem bita, kaleczona  a gdy ma już przyjść śmierć, budzę się. Niektóre sny pokazują zapłakaną Natalie, która przeprasza mnie za wszystko co zrobiła, a później widzę jej śmierć.. i takie sny noc w noc. Boję się zasypiać, spać sama. Chodzę do psychologa, pomaga mi to. Dobrze jest wyrzucić z siebie wszystko, posłuchać co ma mi do powiedzenia, co radzi bym zrobiła żeby wrócić do normalnego życia. Związek z Justinem też bardzo mi pomaga. Mój ukochany strasznie się o mnie troszczy, czasami aż się na niego denerwuję, że traktuje mnie jakbym była z porcelany, ale i tak go bardzo kocham i jestem wdzięczna, że jest ze mną. Nie zamieniła bym go na nikogo innego. Kocham go jak głupia.

Dziś są moje 18 urodziny, nie jestem w nastroju do imprez ani na jakieś wychodzenie na miasto, lecz moi rodzice się uparli i chcą mnie chociaż zabrać na zakupy, będę mogła brać co zechce(więc nie powinno być źle),a potem chcą iść do kina. Powinno być fajnie, zobaczymy.

Kate wysłała mi mnóstwo życzeń, co chwilę wysyła mi nowe. Cały czas próbuje mnie namówić abym zrobiła imprezę urodzinową, ale ja nie chcę. Powiedziała ,że nie spocznie póki się nie zgodzę. Życzę jej powodzenia..
A! Mówiłam już, że ona i Ryan są razem? Nie? To teraz mówię. Są ze sobą 2 miesiące i jak na razie są bardzo szczęśliwi. Oby byli razem już na zawsze, bo wyglądają bardzo słodko i pasują do siebie idealnie!

Jest 14.32, a wychodzimy o 16 wiec chyba zacznę się przygotowywać. Idę do łazienki, biorę szybki prysznic, wycieram się, robię delikatny make-up ,owijam się ręcznikiem i wychodzę do garderoby po jakieś ciuchy. Ze względu na to, że dziś są moje urodziny ubrałam tę sukienkę plus sandałki, włosy rozpuściłam i lekko zakręciłam. Podeszłam do lustra żeby zobaczyć efekt końcowy, nie było źle, wyglądałam nawet ładnie.
Usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa wiec podeszłam do biurka po telefon. SMS od Justina.


Od Justin :** :

Wszystkiego Najlepszego kochanie ! Xoxo Strasznie mi przykro ,że się dziś nie zobaczymy ,ale obiecuję ,że Ci to wynagrodzę. Kocham Cię xx

Do Justin :** :


Dziękuję skarbie xo  Nic się nie stało xx Rodzice zabierają mnie na zakupy i do kina ,nie powinno być źle :D Już się nie mogę doczekać jak mi to wynagrodzisz. Też Cię kocham xoxo

Trochę mi przykro ,że nie będzie go ze mną w moje urodziny, ale nic nie mogę na to poradzić. Tydzień temu wyjechał ze swoją mamą do rodziny. Strasznie za nim tęsknię. Chyba się od niego uzależniłam.. Ma wrócić w niedzielę ,a mamy czwartek. Ahh jeszcze tyle dni..

Sprawdziłam godzinę była 15.30. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni do mamy.
     - I jak mamo, może być? - kobieta odwróciła się i szeroko uśmiechnęła 
     - Wyglądasz cudownie kochanie - cały czas się szczerzyła
     - Na pewno? Nie jest za bardzo elegancko? W końcu idziemy tylko na zakupy i do kina.. nie wiem może pójdę się przebrać? - uśmiech zszedł mamie z twarzy
     - Daj spokój Emily! - lekko krzyknęła - wyglądasz przepięknie, tak naturalnie. Jesteś piękna, a ta sukienka tylko podkreśla Twoją urodę. Idealny strój, mówię Ci - znów uśmiechnęła się szeroko co odwzajemniłam
     - Dziękuję mamo, kocham Cię - przytuliłam się do niej. Wcześniej nie często mówiłam rodzicom ,że ich kocham ,nie przytulałam się do nich za często ,ale ostatnie wydarzenia przybliżyły nas do siebie. Jest to zdecydowany plus tych zdarzeń.
     - Też Cię Kocham córeczko - przytuliła mnie mocno - Za chwilkę wychodzimy, ale pierw czas na prezent! - powiedziała uradowana

    - Mówiłam ,że nic nie chcę, wystarczy mi jak spędzimy razem czas. Już i tak zabieracie mnie na zakupy i do kina, to wystarczający prezent.
     - Och daj spokój kochanie, są twoje urodziny, należy Ci się prezent - uśmiechnęła się - a teraz siadaj na kanapie i nie gadaj. Ja pójdę po tatę i Ann - usiadłam jak kazała, a ona poszła na górę. Byłam podekscytowana co to może być za prezent, mimo, że nie chciałam prezentów to i tak się cieszyłam, że jakiś dostanę.

Cała trójka zeszła na dół po jakiś 15 minutach. Nie powiem trochę im to zajęło..
Wszyscy byli uśmiechnięci od ucha do ucha, na ten widok sama się uśmiechnęłam.
     - Córeczko kończysz dziś 18 lat - zaczął tata-  nie wiem kiedy tak szybko dorosłaś. Stałaś się silną, piękną kobietą- nie mogłam przestać się uśmiechać i słuchałam uważnie co tato ma do powiedzenia - przeszłaś wiele i wyszłaś ze wszystkiego jeszcze silniejsza. Jesteśmy z ciebie bardzo dumni i strasznie Cię kochamy - na chwilkę przerwał i spojrzał na pudełeczko, które trzymał -Tu proszę skromny prezent od nas wszystkich- wręczył mi prezent uśmiechnięty - Wszystkiego Najlepszego!! - krzyknęli razem i mnie przytulili ,a ja jak zwykle miałam łzy w oczach
     - Jej dziękuję Wam, też Was strasznie kocham. Jestem szczęściarą, że mam taką fajną i wspierającą rodzinę. Dziękuję! - przytuliłam każdego po kolei
     - A teraz otwórz już ten prezent! - powiedziała podekscytowana Ann z "rozkazem" w głosie
    - Już otwieram szefie - wyszczerzyłam się jak głupia i najpierw przyjrzałam się dokładnie pudełeczku. Było małe i starannie zapakowane, na pewno pakowała je moja siostra.
Zastanawiałam się co to może być. Szybko rozerwałam papier i otworzyłam pudełeczko..
O MATKO !! Nie wierzę! Spojrzałam na mamę, tatę i Ann, wszyscy się szczerzyli, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom, znów spojrzałam na leżący przede mną prezent. Wyciągnęłam kluczyki i jeszcze raz na nich spojrzałam
     - Cz-y to je-st - przerwałam na chwile z szoku - czy to naprawdę to co myślę? - mój głos jest przepełniony wzruszeniem, radością 
     - A co myślisz? - zapytała mama z uśmiechem
     - Czy to kluczyki do samochodu? - wydusiłam, szczęśliwa
     - Yhym - cała trójka odpowiedziała, nie mogli przestać się uśmiechać, tak jak ja
     - O matko, nie wierzę - łzy zaczęły lecieć mi po policzkach - dziękuję Wam bardzo! - rzuciłam się na nich - tak bardzo się ciesze! Jesteście niesamowici! Dziękuję dziękuję dziękuję!!!- zaczęli się ze mnie śmiać, a ja nagle coś sobie uświadomiłam - Ej ale ja przecież nie mam jeszcze prawa jazdy - tata się zaśmiał i powiedział
      - A może spojrzysz jeszcze raz w to pudełeczko co? - powiedział tato, nie wiedziałam o co mu chodzi i spojrzałam. Na dnie leżała jakaś karteczka. Wzięłam ją do ręki. Był to jakiś kwitek
     - Co to jest ? - nie miałam pojęcia co to może być za kwitek
     - To jest kochanie potwierdzenie zaplaty za Twój kurs prawa jazdy - odpowiedział tata, a ja otworzyłam szeroko oczy poraz kolejny tego dnia - zaczynasz za dwa dni - dodała zadowolona mama
     - Naprawdę?! Nie wierzę. Ale się cieszę! - po raz kolejny się na nich rzuciłam - za bardzo mnie rozpieszczacie ,ale nie narzekam - zaśmialiśmy się wszyscy razem - jeszcze raz bardzo dziękuję ! Kocham Was!
     - Grupowy przytulas! -krzyknęła Ann ,wszyscy się zaśmialiśmy i przytuliliśmy- a teraz może chcesz zobaczyć swoje autko, co siostra?
     - No pewnie,że chce! Gdzie jest? - już nie mogę się doczekać
     - Na parkingu - odpowiedział tata
     - To on tam stał przez cały dzień? - zdziwiłam się ,że przez cały dzień go nie zauważyłam
     - Nie, mój kolega go przywiózł jak się szykowałaś - odpowiedział tata
     - No okey. To idziemy go zobaczyć! - wszyscy wyszliśmy na zewnątrz i tam zobaczyłam to cudo, od razu do niego podeszłam, otworzyłam drzwi, oglądałam go z każdej strony, jest cudowny ! to jest mój wymarzony samochód, wiedzieli co wybrać.
     - Jest przepiękny, cudowny ,wymarzony!  Dziękuję Wam! - jeszcze raz się na nich rzuciłam - zdecydowanie najlepszy prezent na świecie - dodałam z wielkim uśmiechem na twarzy
     - Nie ma za córcia, też Cię bardzo kochamy i cieszymy się ,że prezent się podoba - powiedziała mama - a teraz idziemy na zakupy! - dodała z radością, na co wszyscy podskoczyliśmy jak małe dzieci, kocham ich strasznie.

Po 20 minutach byliśmy w galerii. Już 1.5 godziny razem z mamą i siostrą  biegamy ze sklepu do sklepu, kupiłyśmy pare par butów, pare sukienek, spodni, bluzek i swetrów. Tata jak zwykle marudzi ,ale jemu też coś wybrałyśmy.


Dla chwili odpoczynku od tego szału zakupowego, poszliśmy do kawiarni. Ja z siostrą zamówiłyśmy gorącą czekoladę, a rodzice po kawie.
     - Nie wiem jak Wy, ale ja mam już dość zakupów - powiedziałam opierając się o oparcie fotela
    -  Ja też - dodał tata
     - Ty od samego początku juz chciałeś wrócić do domu - uśmiechnęłam  się do niego 
    - Bo jestem facetem i nie lubię chodzić na zakupy - zaśmiałyśmy się z mamą ,a Ann cały czas pisała z kimś smsy, odłączona od całego świata
     - Z kim tak zawzięcie piszesz ,siostrzyczko? - szturchnęlam ją w bok uśmiechając się głupio. Podniosła głowę, spojrzała na rodziców porozumiewawczo po czym odwróciła się w moją i powiedziała
     - Mamy dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę - znów cała trójka się uśmiechnęła, a ja nie miałam pojęcia co oni znów wymyślili 
     - Jak to? Jeszcze coś? Nie za dużo jak na jeden dzień? Już i tak strasznie dużo wydaliście na mnie pieniędzy, rozpieściliście wystarczająco, jestem wam...
     - Oj zamknij się już! - zbeształa mnie siostra i uśmiechnęła się - są Twoje urodziny, na dodatek osiemnaste, wiec nie marudź tylko zamknij oczy - dodała z jeszcze szerszym uśmiechem
     - Co? Dlaczego mam zamknąć oczy? - co oni znów wymyślili ?!
     - Nie zadawaj pytań tylko zamykaj - dodała mama
     - Zaczynacie mnie przerażać, ale ok, niech Wam będzie - zamknęłam posłusznie oczy i nagle poczułam jakiś materiał na nich, spięłam  się
     - To tylko tak dla pewności, że na pewno nie będziesz nic widzieć ,spokojnie - powiedziała Ann ,zawiązując materiał na tyle mojej głowy 

     - Okey - odpowiedziałam niepewnie ...



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie Kochani!!! :))

Długo czekaliście, ale w końcu pojawił się rozdział 20. Mam nadzieję, że się Wam podobał i Was nie zawiodłam. :)

Jak myślicie co to będzie za niespodzianka? Co rodzina Emily znów wymyśliła? :D Piszcie w komentarzach Wasze przypuszczenia, jak i piszcie co sądzicie o rozdziale. Bardzo proszę o komentarze! Motywują jak i cieszą :)
Przepraszam też za wszelkie błędy ;)

Kocham Was i do następnego ! :*