poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 10

Przepraszam ,ż tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale trochę dużo na głowie miałam. :) Mam nadzieję ,że mi wybaczycie.

                                                    ~*~


Weszliśmy z Justin'em do szkoły ,wszędzie wisiały jakieś kartki ,ale nie zwruciliśmy na nie szczególnej uwagi. Rozeszliśmy się na chwilę ,aby wyciągnąć potrzebne książki. Podeszłam do swojej szafki ,otworzyłam ją ,a z niej wypadło pare kartek. Były to te same kartki ,które były porozwieszane w całej szkole. Wzięłam jedną i to co zobaczyłam zszokowało i załamało mnie totalnie. Było tam moje zdjęcie w stroju kompielowym z wakacji ,które dodałam na twitter'a ,a pod nim napis.
                       Cześć. Jestem Emily i mogę Cię uszczęśliwić...
        Mogę zrobić Ci dobrze w każdym momencie. Jeśli jesteś zainteresowany,
                     to wystarczy napisać na tt i wtedy omówimy szczegóły... ;)

Przyłożyłam dłoń do ust ,upadłam na kolana i zaczęłam płakać. Jak ktoś mół zrobić mi coś takiego? Dlaczego wszyscy mnie tak nienawidzą? Miałam mieć tu lepsze życie,a nie gorsze. Dlaczego mnie to spotyka? Płakałam i zadawałam sobię milion pytań. Byłam w totalnej rozsypce. Jakoś wstałam ,ale ciągle szlochając. Zauważyłam Justin'a zmierzającego w moją stronę ,a w ręce trzymał kartkę ,w której się 'reklamowałam'. Podszedł do mnie i spojrzał na mnie ze zszokowaną miną. Był zdziwiony.
      -Emily...-zaczął ,ale nie wiedział co ma powiedzieć dalej
      -N-nie mam p-pojęcia ,co t-to jest-powiedziałam i znowu się rozpłakałam. Justin podszedł do mnie i mnie przytulił. W jego ramionach czułam sie bezpiecznie, wiedziałam ,że nic mi się nie stanie jeżeli jest w pobliżu.
      -Kto to zrobił?-zapytał ze spokojnym głosem
      -N-nie wiem, n-nie mam pojęcia kto to mógł być- powiedziałam z lekko załamującym się głosem ,ale trochę się uspokajałam będąc w jego objęciach.- nie chcę znowu przeżywać horroru-wyrwałam się z uścisku Justin'a i zaczęłam zrywać kartki ze ścian, chciałam się tego gówna pozbyć. Zachowywałam się jakby mnie coś opętało, ale nie obchodziło mnie to w tamtym momencie. Chciałam poprostu ,aby te kartki zniknęły i nikt ich nie zobaczył, chociaż większość i tak już je pewnie widziała. Justin podbiegł do mnie i znowu mnie przytulił,a po raz kolejny się rozpłakałam w jego ramionach.
      -Cśśś, nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę ,aby ktokolwiek cię skrzywdził.- Uspokajał mnie Justin i pocałował mnie w czubek głowy.- Zaufaj mi, wszystko będzie dobrze. Ufasz mi?- zapytał ,chwytając moją twarz w dłonie ,tak bym na niego spojrzała. Kciukami wytarł łzy spływające z moich policzków
      -Ufam- powiedziałam, lekko się uśmiechając. Justin uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował. Był to delikatny i szybki pocałunek ,ale kojący i niesamowity.
     -Chodź pujdziemy teraz na lekcję ,bo nauczyciel nas zabije- wziął moje książki z podłogi, chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę klasy. Weszliśmy do niej z 10 minutowym spóźnieniem
     -Przepraszamy za spóźnienie- powiedział Justin do nauczycielki ,która prowadziła lekcję. Słyszałam ciche śmiechy uczniów ,gdy mnie zobaczyli.
     -Czemu spóźniliście się aż 10 minut?! -powiedziała ,obużona nauczycielka
     -Pani im wybaczy, trochę im sie przedłużyło w schowku woźnego, czyż nie Emily? Taka praca...- powiedział Nate, a cała klasa zaczęła się śmiać. Łza spłynęła po moim policzku. Wiedziałam o czym mówił Nate, ale to nie była prawda. Spuściłam głowę i poszłam do wolnej ławki na końcu sali. Justin poszedł za mną i usiadł w ławce obok.
     -Uspokój się Nate!-krzyknęła nauczycielka
     -Ale to nie moja wina ,że Emily daje dupy nawet w szkole-powiedział drwiąco Nate
     -Dosyć tego! Przez cały tydzień będziesz zostawał po lekcjach w kozie-powiedziała stanowczo nauczycielka- A wy przestańcie się już śmieć ,bo dołączycie do Nate.-powiedziała do reszty klasy. Potym jak każdy przestał się śmiać ,nauczycielka wróciła do prowadzenia lekcji. Czułam jak wszyscy się na mnie gapią i szydzą. To było okropne, chciałam stamtąd uciec i nigdy nie wrócić. Cały czas miałam spuszczoną głowę i chciało mi się płakać.
Ktoś rzucił mi na ławkę karteczkę, bałam się ją otworzyć ,ale zrobiłam to.

          Możemy po tej lekcji pójść do schowka woźnego i to zrobić. Strasznie chce mi się kogoś pieprzyć ,a wiem ,że możesz zaspokoić moje pragnienie. ;) - Mark

Rzuciłam karteczkę na koniec mojej ławki. To było ochydne , co Mark napisał. Dostałam jeszcze pare karteczek ,ale nie odczytałam ich. Gdy dzwonek zadzwonił szybko wyszłam z klasy. Widziałam jak ludzie się na mnie patrzą, śmieją się i rzucają jakieś komentarze w moją stronę. Chodziłam po całej szkole ,szukając miejsca ,w którym mogłabym się schować przed wszystkimi. Wkońcu znalazłam jakieś ciche miejsce. Usiadłam na podłodze, przysunęłam kolana do klatki piersiowej i cicho szlochałam.
     -Emily, Emily, Emily...-usłyszałam damski głos i podniosłam głowę. To była Natalie i jej koleżaneczki- czemu siedzisz tutaj sama? nikt nie chce cię pieprzyć?-powiedziała z perfidnym uśmieszkiem.- nie martw się ktoś się  wkońcu znajdzie
     -Idź stąd- powiedziałam ,ponownie chowając głowę.
     -Oh, obawiam się ,że nie mogę. Nie rządzisz w tej szkole. To ja w niej rządzę. Przykro mi- schyliła się i pociągnęła mnie za włosy- Patrz na mnie jak do ciebie mówię, dziwko!- krzyknęła, lekko się przestraszyłam
     -Zostaw mnie, nic ci nie zrobiłam!-odkrzyknęłam i zaraz po tym poczułam pieczenie na moim policzku. Uderzyła mnie. Ta dziwka mnie uderzyła. Złapałam się za policzek i próbowałam wstać ,ale Natalie kopnęła mnie w brzuch. Zaczęłam krzyczeć z bólu i zwinęłam się w kłębek. Kopnęła mnie jescze pare razy ,przyczym mnie wyzywała. O co jej chodzi, co ja jej zrobiłam?
     -Pożałujesz ,że się tu sprowadziłaś, szmato! Justin jest mój i tylko mój- więc chodzi jej o to ,że przyjaźnię się z Justin'em? Ona jest popierdolona- Masz się do niego nie zbliżać! Rozumiesz?!-krzyknęła poczym kopnęła mnie jeszcze raz. Nie mogłam nic pwiedzieć , ból był okropny. Usłyszałam jak ktoś podbiega do Natalie i karze jej przestać się nademną znęcać.
     -Zwariowałaś?! Popierdoliło cię już do reszty?!-krzyknął znajomy głos- Wypierdalaj stąd, razem ze swoimi przyjaciółkami i zostaw ją już w spokoju!- poraz kolejny znajomy głoś krzyknął
     -Kochanie, chyba nie przejmujesz się tą nic nie wartą suką?-powiedziała Natalie.
     -Nie dotykaj mnie i spierdalaj stąd!- męski głos krzyknął ,a ja poznałam ,że był to głos Justin'a
     -Jeszcze z tobą nie skończyłam-powiedziała do mnie i odeszła
Justin pochylił się do mnie i mnie przytulił. Było to miłe uczucie ,ale chciałam by Natalie już mnie nie dręczyła ,więc nie mogłam przyjaźnić się z Justin'em. Oderwałam się do niego i wstałam ,okropny ból przeszedł moje ciało
     -Nie morzemy się już więcej przyjaźnić ,Justin-powiedziałam ze łzami w oczach, oddalając się
     -Co? Emily czekaj!-krzyczał Justin biegnąc do mnie- Co ty mówisz?-zapytał gdy już mnie dogonił. Mogłam zobaczyć zdziwienie na jego twarzy
     -Nie możemy się spotykać. Zapomnij o mnie-powiedziałam ,poczym zaczęłam biec aby od niego uciec. Nie chciałam widzieć jego smutnej twarzy. Kocham go. Czekaj.... kocham? Tak kocham. Uwielbiam kiedy mnie przytula, mówi ,że wszystko będzie dobrze, kiedy mnie całuje. Lubię kiedy się do mnie uśmiecha. Kurwa ,nie! Emily nie możesz go kochać!
Wybiegłam ze szkoły, nie chcąc patrzeć już na nikogo. Słyszałam jak Justin za mną biegnie. Wbiegłam jak najszybciej do pobliskiego lasu i schowałam się za jakimiś krzakami tak by nie mógł mnie znaleźć. Siedziałam tam i czekałam aż odpuści sobie i pójdzie. Doczekałam się. Poszedł. Wyszłam zza krzaków i zaczęłam chrzątać się po lesie.


Justin's POV:

Biegłem za nią ,ale straciłem ją z pola widzenia. Wróciłem zmarnowany do szkoły. Co stało się z Emily? Czemu nie chce mnie widzieć? Nie mam pojęcia. Może Natalie jej coś nagadała.
Weszłem do szkoły i szukałem Natalie. Byłem tak ogromnie wściekły na nią. To napewno ona rozwiesiła te ulotki. Nienawidzę tej suki. Wkońcu ją znalazłem.
     -Co powiedziałaś Emily?- warknąłem na nią
     -Uspokój się, kochanie. Powiedziałam jej to co musiałam aby się od nas odczepiła.
     -O czym ty do cholery mówisz? Jakich nas? Nie ma nas i nigdy nie będzie. Co jej powiedziałaś?- byłe coraz bardziej zdenerwowany
     -Powiedziałam żeby się do ciebie nie zbliżała, bo jesteś mój.-myślałem ,że ją uderzę, ale jestem nauczony ,by nigdy nie bić dziewczyn ,mimo tego ,że są takimi dziwkami
     -Czy ty oszalałaś? Nie jestem twój i nigdy nie będę. Jesteś chora! Odczep się od Emily i odemnie ,albo tego pożałujesz.-nie wytrzymałem
     -Ale kochanie...-nie dałem jej dokończyć
     -Nie mów do mnie kochanie. Zostaw ją w spokoju. Rozumiesz?-powiedziałem najgroźniejszym głosem jakim mogłem ,na co ona tylko przytaknęła głową. Odeszłem jak najdalej  ,bo nie patrzeć na jej gębę już ani chwili dłużej. Musiałem znaleźć Emily. Nie może chodzić sama po lesie. Coś może się jej stać.


Emily's POV:


Chodziłam po lesie aż znalazłam dość znajome miejsce. Tak, to tu zabrał mnie Justin i wtedy powiedziałam mu o mojej przeszłości i to tu pierwszy raz się pocałowaliśmy. Uśmiechnęłam się do siebie ,gdy przypomiałam sobie o pocałunku. To było niesamowite, nigdy tego nie zapomnę. Niestety nigdy już nigdy nie poczuję jego ust na swoich. Usiadłam na ławce naprzeciwko pięknego jeziorka. Nie mogę uwierzyć ,że Natalie jest zdolna zrobić komuś takie gówno ,przez zazdrość. Nie rozumiem tej dziewczyny. To napewno ona zrobiła te ulotki. Suka. Moje życie jest pełne bólu. Dlaczego? Czym na to sobie zasłurzyłam? Nie mam pojęcia. Przyjechałam tu ,by znaleźć nowe życie, by być szczęśliwą i już nigdy więcej nie cierpieć. A zapowiada się jeszcze gorzej. Jedyną dobrą osobą tu okazał się być Justin ,który zawsze był przy mnie i mnie wspierał. Teraz go straciłam, przez jakąś totalną idiotkę...
Myślałam tak pare godzin, mój telefon cały czas dzwonił ,ale nie odebrałam ani razu. Chciałam aby wszyscy dali mi spokój. Robiło się coraz ciemniej, więc postanowiłam wracać. Wstałam z ławki i zaczęłam iść tą samą drogą jaką tu dotarłam. Szłam w spokoju aż usłyszałam jakiś szelest liści. Przestraszyłam się ,bo byłam sama w prawie ciemnym lesie. Usłyszałam trzask patyka. Przestraszyłam się jeszcze bardziej i zaczęłam uciekać. Biegłam jak najszybciej mogłam. Nagle poczułam parę dłoni na mojej talii. Zamarłam. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam ,że to Justin. Poczucie ulgi przeszło moje ciało.
     -Przestraszyłeś mnie-powiedziałam i złapałam się tam gdzie jest serce
     -Przepraszam ,nie chciałem
     -Co ty tu robisz? Mówiłam ci ,że nie możemy sie widywać
     -Wiem ,ale ja nie chcę cię stracić-przysunął się do mnie i objął wokół talii, próbowałam się wyrwać ,ale na próżno więc odpuściłam.- Emily, chcę być przy tobie i cię chronić. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
     -Nie chcę byc poraz kolejny ofiarą, nie chcę by Natalie się na mnie wyżywała. Chcę spokojnego życia. Czy to tak trudno zrozumieć?- Łzy zaczęły spływać po moich policzkach
     -To zrozumiałe ,że chcesz spokojnego życia po tym wszystkim co przeszłaś. Nie przejmuj się Natalie , ona nic ci nie zrobi. Powedziałem jej ,że ma się od ciebie odczepić. Proszę Emily, nie mogę bez ciebie żyć- czy on powiedział ,że nie może bezemnie żyć?
     -J-ja nie rozumiem. Dlaczego nie możesz bezemnie żyć? Możesz mieć każdą inną dziewczynę jaką zechcesz-powiedziałam ,zdziwiona
    -Może i tak ,ale nie obchodzą mnie inne dziewczyny. Emily zrozum, kocham cię.
Czekaj co?...

_________________________________________________

Jeszcze raz przepraszam ,że tak długo nie dodawałam rozdziałów.
Mam nadzieję ,że rozdział się Wam podoba. :>
Dziękuję ,że liczba wyświetleń rośnie ,ale niestety komentarzy brak. :c
Więc może zróbmy tak.
Dodam kolejny rozdział jeżeli pod tym rozdziałem będzie 10 komnetarzy . Może to być tylko jedno słowo. Dla Was to nic wielkiego ,a dla mnie motywacja do pisania. :)
Jeżeli nie będze 10 komentarzy ,to będzie to dla mnie znak ,że nie warto pisać tego bloga.
Pozdrawiam :)

9 komentarzy:

  1. myślę ze powinnaś napisać do innych blogerek aby zareklamowały twojego bloga bo jest świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog ! Już go kocham. <3 Czekam na nn i pozdrawiam ! No i życze weny. ;) Jest jakaś możliwoś informowania o nowych rozdziałach ? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie:
      http://milosc-przyjazni.blog.pl/
      http://nowezyciezaczynam.blog.pl/
      Bardzo prosze o komentowanie. ;D

      Usuń
    2. możliwość jest, oczywiście :)
      postaram zrobić się co w mojej mocy ;*

      Usuń
  3. Aaa powiedzial jej ze ja kocha !!! Twoj blog jest boski *.* kocham to

    thelovestoryforyou.blogspot.com zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny blog :) czekam na dalsze rozdziały ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog dzis zaczełam i juz wiem ze warto bedzie zaczac go czytac i czekam z niecierpliwoscia na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń